top of page

ANEKS Z MALARSTWA DO PRACY MAGISTERSKIEJ
RECENZJA:
Żeby napisać kilka zdań o aneksie Ani Kowalik, muszę się cofnąć do pozycji wyjściowej, sprzed kilku lat, kiedy zaczynała edukację plastyczną na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki. Już wtedy w jej malarstwie było coś innego, coś co różniło się od tradycyjnych prac, które oglądamy w ramach konsultacji. Już wtedy charakter tych prac, delikatnych o ściszonej gamie kolorystycznej, nieoczywistych w swych rozwiązaniach formalnych, uciekających od prostego opisu przedmiotu, zdradzało inklinacje Ani. Poddawana pewnej presji edukacji, która wynikała z założeń programowych, właściwie nigdy jej do końca nie uległa. Widać było jak bardzo źle czuje się w narzuconej formule plastycznej. Analizując czteroletni okres współpracy z Anią myślę, że jej doświadczenia twórcze zatoczyły koło, żeby w fazie pracy nad aneksem powrócić do początku. Prezentowany zestaw prac malarskich poprzedzony był cyklem małych form, które nie tyle stanowiły szkice do aneksu, co były skończonym cyklem impresji malarskich przywiezionych z Włoch. Nie mniej stanowiły ten sam motyw inspiracji i rozwiązań technicznych. Te prace współtworzą całość prezentowanego aneksu, aneksu, który nie jest prostym opisem świata realnego. Lekkie ślady, rozmyte, nieregularne plamy szarości, delikatnych żółcieni, błękitów, bieli na lnianym płótnie, gubione, rozbijane, rozmywane, nasycane, przecierane, mogą być obrazem destrukcji, korozji, a mogą być te ową szarością „raz po raz ożywiającą błyskami świateł pod ciągle jeszcze pochmurnym niebem, w zmierzchu” (K. Myszkowski). Niezależnie od treści, jakie są w stanie przywołać, jest to bardzo intymny, subtelny świat Ani Kowalik. Powściągliwość, umiar, wyczucie całości, smak kolorystyczny porządkują te przypadkowe elementy obrazowania. To co mnie przyciąga w obrazach Ani, to emocjonalny wyraz. Nie ma tu niepokoju, gwałtowności, wręcz przeciwnie odczuwa się swoiste ciepło, łagodność, nieśpieszność w odkrywaniu „jakiegoś wyjaśnienia”, choć równocześnie, jak powiada Emily Dickinson nie gdzie indziej a „pod nieważkimi powłokami, Wyraźniej myśl widzimy - Tak piana uwyraźnia falę - Albo Mgła - Apeniny”.
dr hab. Zuzanna Tomaś-Krynicka, Prof. ASP
SERIA "PLEŚNIE"
STANOWI PIERWSZĄ CZĘŚĆ ANEKSU PRACY MAGISTERSKIEJ
SERIA "OBRAZY NASTĘPCZE"
STANOWI DRUGĄ CZĘŚĆ ANEKSU PRACY MAGISTERSKIEJ
bottom of page